Godzina 2:30 telefon leżący przy łóżku cicho brzęczy, cholera, myślę, kto o tej godzinie raczył się pomylić. W słuchawce cichy głos – z Anią jesteśmy w szpitalu, zaczęło się, rodzimy, jeśli byś chciała przyjechać… Jeśli bym chciała, szybko spakowałam, zawsze dyżurujący sprzęt, jeszcze rzuciłam do męża, wszak zostawał z dwójka dzieci i to z jednym jeszcze […]
CZYTAJ DALEJ......